sobota, 5 września 2020

PŁOCK, TORUŃ, BIAŁOGÓRA 2020

    Hej! Długo zastanawialiśmy się gdzie ruszyć na wakacje w tym roku 😊 Wybór padł na Polskie Morze! Dlaczego? Ostatnim razem zwiedzałam morze jak byłam dzieckiem i szczerze nie pamiętam za dużo :P Dobrze, że rodzice robili zdjęcia, to zawsze coś się w głowie przypomni, ale mniejsza o to. Jedyne co nas martwiło po dokonaniu wyboru to pogoda, która wróżyła deszcz, wiatr, max 20 stopni. Mimo to zdecydowaliśmy się jechać z nadzieją, że nie będzie, aż tak źle.

DZIEŃ 1

Główny cel podróży 👉👉 Białogóra! Wyjechaliśmy koło godziny 5, aby ominąć nieco tłok na drodze i rzecz jasna pierwsze zdjęcie z samochodu. Selfie musi być 💕😁

    Pierwszy przystanek był w Mińsku Mazowieckim, na wizycie w Dental Doctor! Mimo tego, że wizyta była krótka i przyjemna to po moich przejściach z dentystami i zębami mam stresa okrutnego! Samo przekroczenie progu gabinetu przyprawia mnie o ból brzucha, ale przeżyłam i mogliśmy ruszyć dalej.  

    Dłuższy przystanek zrobiliśmy sobie w miejscowości Płock. Chcieliśmy zobaczyć Wzgórze Tumskie i Molo, które powstało pod wzgórzem. Troszkę rozprostować kości, napić się kawki i troszkę pospacerować.



    Pod Wzgórzem Tumskim zostało wybudowane w roku 2010 molo spacerowe, którego długość wynosi około 350 m. Powiem szczerze, że robi wrażenie. Można pospacerować nad Wisłą. Obiekt służy miłośnikom sportów jachtowych, ale niestety nie było nam dane zobaczyć łódek na wodzie w akcji.





    Kolejny przystanek, ale już z noclegiem był w Toruniu :) Dojechaliśmy na sam wieczór i szczerze byliśmy padnięci, żeby zwiedzać starówkę, ale za to bardzo głodni. Jedyne na co mieliśmy siły to ogarnąć nocleg i wieczorny spacer, ale w celu poszukania czegoś dobrego do zjedzenia. Trafiliśmy do restauracji Pierogarnia! Wybraliśmy to miejsce, ponieważ kocham pierogi szczególnie 😁 Zdecydowaliśmy się na pierogi ruskie z pieca. Ciasto bardzo fajne chrupiące, za to farsz miał dziwny kwaskowaty posmak. Okazało się, że wynika to z tego, iż  podczas pieczenia w wysokiej temperaturze ser staje się kwaskowaty. Dla miłośników pierogów jest to idealne miejsce, każdy znajdzie coś dla siebie! Polecamy to miejsce!



DZIEŃ 2

    Wstaliśmy koło godziny 7, żeby w miarę szybciutko opuścić hotel i ruszyć na zwiedzanie Torunia :)  Toruń to piękne miasto ze świetną architekturą, zabytkowymi kościołami położone nad Wisłą. Na moje szczęście nie jestem, aż takim smakoszem pierników, bo bym chyba każdy sklepik piernikowy zaliczyła 😊 Oczywiście parę sztuk kupiliśmy na spróbowanie, gdyż pierniki w Toruniu obowiązkowo! Zaskoczył mnie pomnik Mikołaja Kopernika, którego ubrali w maseczkę, prezentował się zacnie :D Zwiedzaliśmy do godziny 11, co dla Nas i tak jest wyczyn, gdyż wolimy jednak zwiedzać mniej zaludnione miejsca, raczej obcowanie z naturą nas bardziej kręci.









    Po mega spotkaniu z Łukaszem, ruszyliśmy w dalszą drogę! Zatrzymaliśmy się na jedzenie i krótki spacer nad wodą :)





    Został Nam jeszcze jeden dłuższy przystanek, czyli punkt widokowy na szczycie Wieżyca. To najwyższe wzniesienie położone na Kaszubach, które ma 328,6 m.n.p.m. Na szczycie góry postawiona jest 35m wieża widokowa! Widok świetny!






    Prawie po dwóch dniach dojechaliśmy do celu! Na pokój musieliśmy chwilę zaczekać, ponieważ przyjechaliśmy dzień wcześniej niż planowaliśmy, więc nie tracąc czasu ubraliśmy się cieplej i ruszyliśmy nad morze :) Idąc drogą, która do plaży miała 1,1 km słychać było szum morza! Coś niesamowitego! Zajechaliśmy na sam wieczór, więc dłuższe spacery nad brzegiem morza zostawiliśmy sobie na kolejne dni!


DZIEŃ 3

     Otworzyłam rano oczy i pomyślałam, że w taka pogodę nad morzem, to tak nie za specjalnie przyjemnie. Wstaliśmy rano, ale niestety było deszczowo, chłodno, ponuro. Rafał przed wyjazdem fajnie powiedział, że nad polskie Morze nie jedzie się dla pogody :D Spacerować, wdychać jod można i w deszczu i tu się z nim w pełni zgadzam. Po śniadaniu wyszło troszkę słońca i ruszyliśmy nad wodę.

***

    Powiem Wam, że tego dnia, choć słońce pojawiało się dosłownie momentami, coraz bardziej zanosiło się na deszcz to widok morza plus to magiczne, a zarazem mroczne niebo robiło taką robotę, że ja zakochałam się w tej plaży, morzu, w tej "brzydkiej" pogodzie, która okazała się najlepszą i wymarzona pogodą!  







 






    Kilka godzin później dopadła Nas taka zlewa! Dobrze, że mieliśmy przeciwdeszczowe płaszcze, bez tego by się nie obyło! To była nasza najważniejsza część garderoby na tym wyjeździe 😁 W mojej głowie zakodowało się wspomnienie, że Morze Bałtyckie jest tak strasznie zimne! Okazało się, że moje przekonanie, wspomnienie było zupełnie mylne. Kwestia może tego, że jestem dużo starsza, a może tego, że z kim się nie rozmawiało to każdy mówił, że nad Polskie morze nie ma co jechać, bo nawet nóg nie wymoczysz bo zimna woda! Powiem Wam, że przy temperaturze powietrza 18 stopni można spokojnie nogi moczyć i woda wydaje się dosłownie ciepła. Gdyby nie fakt, że przerażają mnie fale plus wiatr, który dodatkowo wzmaga siłę fal to chętnie bym do tej wody wskoczyła 😋 Moczenie nóg w chłodne dni polecam!



     Tu zdjęcie z samego wieczoru, oczywiście kurtki ciepłej zapomniałam, tak się właśnie szykowałam 😆, ale ubrana na cebulę i romantyczny wieczór z mężem przy winie! Najważniejsze co musicie mieć nad Polskim Morzem to osłona przeciwwiatrowa! To jest po prostu cudowny wynalazek! Nawet mimo bardzo silnego wiatru stawiasz osłonę i przyjemnie można siedzieć mimo wiatru! Oczywiście o tym nie pomyśleliśmy, ale na szczęście była w pokoju, który wynajmowaliśmy uff bez tego byłoby ciężko!

    No właśnie apropo ważnych rzeczy, które warto mieć przy sobie! Ochronę przeciwwiatrową wzięliśmy i byliśmy tym faktem tak ucieszeni, że z głowy wyleciały nam płaszcze przeciwdeszczowe! troszkę zmokliśmy, ale zabawa była przednia ! Ciąg dalszy naszej wyprawy w kolejnym poście :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz :)